O ile zakupy i gotowanie dla wielu kobiet są prawdziwą przyjemnością, to fanek świątecznych porządków można by ze świecą szukać. Która z nas bowiem lubi mycie okien albo syzyfową, w gruncie rzeczy, walkę z kurzem? Sprzątamy, bo musimy, ale żeby zaraz z przyjemnością…?
Niestety, okres przedświąteczny ma to do siebie, że wszystkich ogarnia gorączka przygotowań, do których należy także perfekcyjne wysprzątanie domu. Skoro więc nie da się tego uniknąć, warto poznać kilka sposobów na to, jak można ułatwić sobie pracę, aby dom był czysty, a my ciągle pełne sił i zapału do wykonania kolejnych przedświątecznych zadań.

1. Krok pierwszy: zrób plan porządków. Jeżeli jesteś kobietą pracującą zawodowo, a do tego masz męża i dzieci, raczej nie cierpisz na nadmiar wolnego czasu. Zła wiadomość w Twoim przypadku jest taka, że przed świętami sytuacja wcale nie zmieni się na lepsze i czasu w cudowny sposób nie przybędzie, więc nie rób sobie wyrzutów, jeśli nie zdążysz wypucować mieszkania „na błysk”. Pamiętaj: ma być czysto, ale nikt nie mówi o sterylności rodem z laboratorium! Pranie dywanów zostaw sobie na wiosnę (wtedy szybciej wyschną), a teraz wystarczy im porządne odkurzenie, a jeśli uda ci się namówić męża, to i wytrzepanie. W swoim planie wypisz prace, które musisz zrobić koniecznie, te, które zrobisz, jeśli wystarczy ci czasu i te, które poczekają na swoją kolej np. do Wielkanocy.

2. Krok drugi: zrób naradę rodzinną. Święta są dla wszystkich i wszyscy powinni postarać się, aby były naprawdę piękne. Wiele prac porządkowych mogą wykonać nawet kilkuletnie dzieci (np. układanie książeczek czy maskotek na półkach, wycieranie kurzu) i w dodatku zrobią to bardzo chętnie. Nieco trudniej może być z mężem czy nastoletnim synem, który ma wiele ciekawszych zajęć, niż trzepanie dywanów. Czasem trzeba zastosować pewne dyplomatyczne zabiegi i spróbować nakłonić naszych panów do pomocy mówiąc: „Do trzepania dywanów potrzebny jest silny mężczyzna, taki jak ty…” Jeżeli jesteś Zosią – Samosią, która chce „wszystko sama”, poproś męża o to, by w czasie, gdy ty sprzątasz, on zajął się dziećmi, wyszedł z nimi na spacer (może przy okazji zrobi niektóre zakupy?) – puste mieszkanie naprawdę sprząta się o wiele szybciej i łatwiej…